Dziki na cmentarzu w Świnoujściu. Coraz częstszy widok, który budzi niepokój mieszkańców
Świnoujski cmentarz komunalny to miejsce szczególne – pełne ciszy, zadumy i wspomnień o tych, którzy odeszli. Jednak od pewnego czasu to miejsce spokoju zaczyna przypominać dziką ostoję. Coraz częściej pojawiają się tu nieproszeni goście – dziki. Ryją ziemię między grobami, podchodzą do ludzi, a ich obecność budzi nie tylko zdziwienie, ale i realny niepokój.
Kto może nad morze - Spis treści
Spacerujący między alejkami mieszkańcy Świnoujścia przecierają oczy ze zdumienia, gdy widzą całe stado dzików spacerujących wśród grobów. To już nie odosobnione przypadki – dziki na cmentarzu stały się codziennością, a z każdym tygodniem ich obecność nasila się.
Dlaczego dziki wybierają cmentarz?
Dzik to zwierzę inteligentne, silne i z natury płochliwe. W warunkach naturalnych unika kontaktu z człowiekiem, ale urbanizacja i łatwy dostęp do pożywienia sprawiają, że dzikie zwierzęta coraz śmielej wkraczają na tereny zamieszkałe. Cmentarz to dla nich idealne miejsce – ciche, rzadko uczęszczane po zmroku i pełne łatwego pożywienia.
Znicze z pozostałościami wosku, wiązanki z suszonymi roślinami, resztki organiczne i kompost – wszystko to przyciąga dziki jak magnes. Miękka ziemia sprzyja ryciu w poszukiwaniu larw i korzeni. W efekcie groby są zniszczone, alejki rozkopane, a mieszkańcy narażeni na niespodziewane spotkania z dzikimi zwierzętami.
Codzienność odwiedzających zamienia się w stres
– Przyszłam odwiedzić grób męża i zobaczyłam, jak kilka dzików ryje ziemię tuż obok. Zamarłam ze strachu – opowiada pani Maria, mieszkanka dzielnicy Warszów. – Cmentarz przestał być miejscem bezpiecznym.
Wielu mieszkańców podziela te obawy. Cmentarz, który do tej pory był przestrzenią refleksji, dziś budzi lęk. Niejedna starsza osoba rezygnuje z samotnych wizyt, a rodziny z dziećmi omijają go szerokim łukiem.
Co robić w przypadku spotkania z dzikiem?
Eksperci przypominają: dzik, mimo pozornej ospałości, może być nieprzewidywalny. W szczególności niebezpieczne są lochy z młodymi. Widząc człowieka, który – nawet nieświadomie – zbliża się do warchlaków, może zaatakować.
Oto kilka zasad bezpieczeństwa:
-
Nie podchodź do dzika – nawet jeśli wydaje się spokojny.
-
Nie próbuj go fotografować z bliska ani płoszyć.
-
Cofnij się powoli, bez gwałtownych ruchów.
-
Nie zostawiaj jedzenia ani zniczy z woskiem na grobach – to wabik.
-
Zgłoś obecność dzika Straży Miejskiej: tel. 986 lub Policji: 112.
Szok na cmentarzu w Świnoujściu! Dziki chodzą po grobach i straszą mieszkańców – zagrożenie rośnie z dnia na dzień!
Czy miasto reaguje?
Z relacji mieszkańców wynika, że problem nie jest nowy. Dziki pojawiają się nie tylko na cmentarzu, ale również na placach zabaw, osiedlach i w parkach. Jednak to właśnie ich obecność na nekropolii budzi największe emocje.
Mieszkańcy oczekują konkretnych działań: wzmocnienia ogrodzenia cmentarza, częstszych patroli Straży Miejskiej, ustawienia tablic ostrzegawczych czy nawet skorzystania z usług specjalistów od odłowu dzikich zwierząt. Bez tego problem będzie się tylko pogłębiać.
Urzędnicy twierdzą, że sprawa jest znana, a działania są planowane. Pytanie, czy nie będą one spóźnione, gdy dojdzie do tragedii.
Co mogą zrobić mieszkańcy?
Choć władze miasta mają kluczową rolę, sami mieszkańcy również mogą ograniczyć napływ dzików:
-
Nie zostawiajmy resztek jedzenia na grobach.
-
Nie dokarmiajmy dzikich zwierząt – to nieakt miłosierdzia, tylko zachęta do powrotu.
-
Informujmy służby miejskie o każdym przypadku obecności dzika.
-
Rozmawiajmy z sąsiadami – edukacja to pierwszy krok do bezpieczeństwa.
Opinia redakcyjna: nie ignorujmy zagrożenia
Dziki na cmentarzu w Świnoujściu to nie anegdota, a realny problem, który dotyka mieszkańców. Nie chodzi tylko o zniszczone nagrobki czy strach przed spacerem – to kwestia bezpieczeństwa publicznego.
Nie można dopuścić, by osoby starsze czy dzieci były narażone na konfrontację z dzikimi zwierzętami w miejscu, które powinno być symbolem spokoju i pamięci. To nie tylko zagrożenie fizyczne, ale też moralne – podważające poczucie godności i szacunku wobec zmarłych.
Czas na zdecydowane działania. Bo dziki nie znikną same.